Laurowiśnia wschodnia - chyba zlokalizowałam co dostałam :)
Kilka dni temu pisałam o moim pięknym prezencie z okazji Dnia Kobiet z którego bardzo się ucieszyłam bo lubię laurowiśnie i bardzo żałuje, że w naszym klimacie przymarza nawet okryta. Oczywiście odbija wiem, ale całość, która wyrosła w ciągu sezonu musi zostać skrócona i tak wkoło macieja.
W związku z tym , że podarowana laurowiśnia szczepiona na pniu nie posiadała karteczki z nazwą, postanowiłam ją zlokalizować, do końca nie jestem pewna więc ocena odmiany jest na czuja.
Z informacji wynika, że najczęstszą odmianą szczepioną na pniu jest Laurowiśnia Wschodnia "Otto Luyken", pomimo swoich najlepszych cech do uprawy w Polsce - wymaga mimo to okrycia.
Lubi żyzną ziemie i miejsce osłonięte od wiatrów i przeciągów. Odmiana ta również posiada węższe liście niż pozostałe odmiany laurowiśni i tutaj mam jedyną wątpliwość - chociaż liście z pewnością są węższe od tej odmiany, którą kiedyś miałam w ogrodzie.
Tak jak napisałam postanowiłam ją zlokalizować na tarasie - muszę tylko kupić jakąś pomysłową i fajną donice. Problem będzie z przechowaniem bo, jeżeli laurowiśnie uprawiamy w donicy na czas zimy należy ją przenieść do pomieszczenia o temp. 5 - 10 stopni i musi to być jasne pomieszczenie.
W domu i garażu niestety takiego nie posiadam :( więc pozostaje mi piwnica mojej mamy i przewożenie drzewa. Mogłabym też posadzić w ziemi na rabacie - z pewnością prezentowałaby się pięknie, jednak szkoda mi sadzić drzewa jak wiem, że po zimie będzie do silnego cięcia - czyli to co wyrośnie latem zostanie mocno ścięte na wiosnę.
Na razie stoi na tarasie, pilnuje nocnej temperatury aby była odpowiednia i jakiś przymrozek nie podciął jej skrzydeł.
W związku z tym , że podarowana laurowiśnia szczepiona na pniu nie posiadała karteczki z nazwą, postanowiłam ją zlokalizować, do końca nie jestem pewna więc ocena odmiany jest na czuja.
Z informacji wynika, że najczęstszą odmianą szczepioną na pniu jest Laurowiśnia Wschodnia "Otto Luyken", pomimo swoich najlepszych cech do uprawy w Polsce - wymaga mimo to okrycia.
Lubi żyzną ziemie i miejsce osłonięte od wiatrów i przeciągów. Odmiana ta również posiada węższe liście niż pozostałe odmiany laurowiśni i tutaj mam jedyną wątpliwość - chociaż liście z pewnością są węższe od tej odmiany, którą kiedyś miałam w ogrodzie.
Tak jak napisałam postanowiłam ją zlokalizować na tarasie - muszę tylko kupić jakąś pomysłową i fajną donice. Problem będzie z przechowaniem bo, jeżeli laurowiśnie uprawiamy w donicy na czas zimy należy ją przenieść do pomieszczenia o temp. 5 - 10 stopni i musi to być jasne pomieszczenie.
W domu i garażu niestety takiego nie posiadam :( więc pozostaje mi piwnica mojej mamy i przewożenie drzewa. Mogłabym też posadzić w ziemi na rabacie - z pewnością prezentowałaby się pięknie, jednak szkoda mi sadzić drzewa jak wiem, że po zimie będzie do silnego cięcia - czyli to co wyrośnie latem zostanie mocno ścięte na wiosnę.
Na razie stoi na tarasie, pilnuje nocnej temperatury aby była odpowiednia i jakiś przymrozek nie podciął jej skrzydeł.
Niestety, w ogóle nie znam się na laurowiśni, choć tę nazwę już słyszałam. Na razie chyba mróz jej nie zaszkodzi, jeśli będzie stała na tarasie. Jeśli w nocy zapowiedzą przymrozki, po prostu przykryj ją włókniną. Przed zimą okrywamy włókniną hortensje i gdy na wiosnę je odkrywamy, mają zielone listki.
OdpowiedzUsuńDziękuję za wizytę na moim blogu.
Cieplutko pozdrawiam.
Witaj Aniu,
UsuńW weekend zapowiadają nieciekawą prognozę pogody oby nie było aż tak źle jak mówią.
Masz pięknego bloga i zagoszczę w nim z pewnością na dłużej, dziękuję za pomoc :)
Będziesz miała zabawę z chowaniem na zimę:) Ale za to taras będzie wyglądał pięknie z laurowiśnią:)
OdpowiedzUsuńniestety to jest cos za coś - mam nadzieję, że nie będzie to dla mnie aż tak problemowe - czego się nie robi z miłości do pewnych roślin :)
UsuńPrezentuje się bardzo okazale. Kilka roślinek które trzeba chować na noc to nie problem jeszcze, a nawet "fajna zabawa" - nie wyobrażam sobie jednak gdyby było ich więcej. Wtedy mogłoby to być dość mocno uciążliwe :)
OdpowiedzUsuńWitam ciepło i serdecznie,
UsuńTeż sobie tak tłumacze - to nie problem i mam nadzieję, że przy tym dotrwam - dziękuję za miłe odwiedziny :)
Bardzo ładne drzewko. Widziałam w internecie, że ma takie śliczne, mechate kwiatki. Twoje też zakwitnie?
OdpowiedzUsuńWitaj Kasiu,
UsuńTak na biało - nie mogę się już doczekać.
Bardzo ciekawie wygląda ta laurowiśnia :) już widzę ją w mojej altanie :)
OdpowiedzUsuńTo nie jest "Otto Luyken"niestety i twoja roślinka nie jest szczepiona tylko wyprowadzona do formy piennej(tak szkółkarz ją uformował)
OdpowiedzUsuń