Wyprawa do Dworku w Bychowie
Jak to co roku bywa w porze letniej , naszym stałym miejscem wypadowym jest Dworek w Bychowie o którym pisałam kiedyś tutaj Dworek w Bychowie . Miejsce co roku jest jeszcze piękniejsze i pachnie "naturalnością". W tym miejscu czas nie pędzi, zapachy to skoszona trawa, zwierzęta, jedynymi odgłosami to beczenie kóz i baranów oraz szum potoku na dole polany.
Naszym ulubionym zakątkiem jest mini zoo, pomimo tego, że nie jesteśmy dziećmi uwielbiamy zwierzęce rozmowy za ogrodzeniem z kozami czy baranem :)
Kontakt ze zwierzętami to bezcenny moment nawiązania kontaktu z naturą. W Dworku w Bychowie jest to możliwie , dzięki temu miejsce jest po prostu wspaniałe.
Baran był najbardziej otwarty na rozmowę i wspólny posiłek. Tak jak nie chciał wychodzić ze swojego domku i mu się nie dziwię bo panował upał ok 25 stopni. To widząc wiązkę trawy w mojej dłoni wesoło w podskokach pomaszerował w moim kierunku :)
Kózka też była miła - polubiła drapanie na rogatym łbie.
Ten Pan nie lubił głaskania :)
ale w końcu dał się pogłaskać ....
Wiejsko - tak jak lubię - kury, koguty i gołębie. Ciągle mi się marzy moje stadko prywatne. Może kiedyś. Kogut przypadł mi do gustu chciał ze mną konwersować.
A to już potok na dole na polanie - czułam się jak w górach :) A to woj. pomorskie.
Kawiarnia, w której można zjeść lody i wypić kawę, pomimo zepsutego ekspresu :)
Jedynym mankamentem i dziwactwem tutejszej kawiarni są dodatkowe opłaty za wypicie kawy w ogrodzie.
Naszym ulubionym zakątkiem jest mini zoo, pomimo tego, że nie jesteśmy dziećmi uwielbiamy zwierzęce rozmowy za ogrodzeniem z kozami czy baranem :)
Kontakt ze zwierzętami to bezcenny moment nawiązania kontaktu z naturą. W Dworku w Bychowie jest to możliwie , dzięki temu miejsce jest po prostu wspaniałe.
Baran był najbardziej otwarty na rozmowę i wspólny posiłek. Tak jak nie chciał wychodzić ze swojego domku i mu się nie dziwię bo panował upał ok 25 stopni. To widząc wiązkę trawy w mojej dłoni wesoło w podskokach pomaszerował w moim kierunku :)
Kózka też była miła - polubiła drapanie na rogatym łbie.
Ten Pan nie lubił głaskania :)
ale w końcu dał się pogłaskać ....
Wiejsko - tak jak lubię - kury, koguty i gołębie. Ciągle mi się marzy moje stadko prywatne. Może kiedyś. Kogut przypadł mi do gustu chciał ze mną konwersować.
A to już potok na dole na polanie - czułam się jak w górach :) A to woj. pomorskie.
Kawiarnia, w której można zjeść lody i wypić kawę, pomimo zepsutego ekspresu :)
Jedynym mankamentem i dziwactwem tutejszej kawiarni są dodatkowe opłaty za wypicie kawy w ogrodzie.
Widze, ze wycieczka sie udala, no i goraco bylo!
OdpowiedzUsuń