Róża dobrodziejka - Bukavu
W zeszłym roku pisałam już Wam o swoim szalonym zakupie Zakup róż . Oczarowana ogrodem mojej forumowej koleżanki- zakochałam się w różach. A co tam poszłam na żywioł...raz się żyje.
Kiedyś róże nieodłącznie kojarzyły mi się z czymś trudnym i kłopotliwym w uprawie - z plamistością, moczniakiem albo dużą ilością mszyc.
Szybko zmieniłam zdanie kiedy zobaczyłam jak piękne mogą być róże i pomyślałam, że może warto zaryzykować.
Pracy owszem jest sporo. Każdą róże doglądam, nawożę, obrywam żółte liście, pilnuje czy mszyca nie wchodzi, zimą otulam a na wiosnę przycinam. Ale (oczywiście sprzyjać musi jeszcze zima, lato i wiosna) odwdzięczają się swoim pięknym kwieciem.
Jedną z róż, którą zakupiłam była róża piżmowa BUKAVU.
Odmiana została wyhodowana przez Lensa Louisa z Belgii w 1998 roku. Róża powstała poprzez krzyżowanie ‘Brittania’ (polyantha, Burbage, 1929) x Rush. Najpiękniejsze są kwiaty o barwie czerwono - wiśniowej z białym środkiem. Pojedyńce kwiatki zebrane w kwiatostanach na wyniosłych pędach. Jak na razie jest jedną z moich róż, która zdrowo rośnie i nic się z nią nie dzieje.
Nazywam ją różą dobrodziejką, może dlatego, że w 2001/2002 roku dochód z jej sprzedaży został przeznaczony na remont szpitala w Bukavu (Kongo). Stąd jej nazwa :)
Kiedyś róże nieodłącznie kojarzyły mi się z czymś trudnym i kłopotliwym w uprawie - z plamistością, moczniakiem albo dużą ilością mszyc.
Szybko zmieniłam zdanie kiedy zobaczyłam jak piękne mogą być róże i pomyślałam, że może warto zaryzykować.
Pracy owszem jest sporo. Każdą róże doglądam, nawożę, obrywam żółte liście, pilnuje czy mszyca nie wchodzi, zimą otulam a na wiosnę przycinam. Ale (oczywiście sprzyjać musi jeszcze zima, lato i wiosna) odwdzięczają się swoim pięknym kwieciem.
Jedną z róż, którą zakupiłam była róża piżmowa BUKAVU.
Odmiana została wyhodowana przez Lensa Louisa z Belgii w 1998 roku. Róża powstała poprzez krzyżowanie ‘Brittania’ (polyantha, Burbage, 1929) x Rush. Najpiękniejsze są kwiaty o barwie czerwono - wiśniowej z białym środkiem. Pojedyńce kwiatki zebrane w kwiatostanach na wyniosłych pędach. Jak na razie jest jedną z moich róż, która zdrowo rośnie i nic się z nią nie dzieje.
Nazywam ją różą dobrodziejką, może dlatego, że w 2001/2002 roku dochód z jej sprzedaży został przeznaczony na remont szpitala w Bukavu (Kongo). Stąd jej nazwa :)
Bardzo ładna róża, ma wspaniały kolor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Przepiekna, odwdzieczaja sie swoim pieknem za dobra opieke:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŁadna ta róża, gdybym znowu miała wrócić do ich uprawy to bym ją posadziła.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie, miłego dnia.
Ja też swego czasu nieufnie podchodziłam do róż. Wiecznie mi marzły, albo się wyradzały. Na dodatek zostawała z dziczkami, bo jakoś nie umiem wywalać żywych roślin z ogrodu... Dopiero dwa lata temu kupiłam różę parkową, nie wiem, jakiej odmiany i pięknie rośnie i kwitnie na tle świerków, oraz parkową okrywową, która dywanem zarasta mi kawałek ugoru. W tym roku zaryzykowałam, i kupiłam pnącą. Zobaczymy, co z tego będzie. A ta Pani róża - ma świetne wybarwienie!
OdpowiedzUsuńPiękna jest, taka oryginalna w swojej nieoczywistej prostocie. Lubiłabym mieć taką różę, o matko już nie zmieszczę...
OdpowiedzUsuńfajnie, że są takie proste pomysły na dobroczynność, pięknie kwitnie u Ciebie, jakby się odwdzięczała za Twoją dobroć..
Pozdrawiam,
m.
Piekna jest!
OdpowiedzUsuńTaka nietypowa :) Bardzo ładna
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kolor ma taki kwiat :D a w tle widzę zestaw jak u mnie, huśtawka i trampolina dla dzieciaków.
OdpowiedzUsuńZawsze bardzo mi sie podobala!
OdpowiedzUsuńJestem oczarowana, co za przepiękny kwiat!
OdpowiedzUsuńWow! Ślicznie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńCo za wyjątkowa róża :) piękny kolor :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń