Dzień Świętego Mikołaja - to dla mnie podwójne święto...
Miałam napisać o Milnie Amerykańskim - ale, że jutro Świętego Mikołaja a dla mnie jest to podwójne święto, więc pisanie o milinie odkładam na później.
A czemu takie ważne święto?
Nie dlatego, że dostanę .....hm...może prezenty (chyba że rózgę :) , nie że będę miała założona czerwoną czapkę z pomponem :)
Jest to dla mnie szczególne święto, takie jedyne w swoim rodzaju. 5 lat temu urodziłam swoje szczęście - moją córkę. Z perspektywy dnia dzisiejszego wspominam to ze łzami w oczach i głębokiego szczęścia w sercu - bo nie było łatwo...depresja poporodowa, potem przewrót życiowy........kto tego nie ma.
Ale było minęło. Musiało minąć sporo czasu zanim otrząsnęłam się z tego ..... chciałam dać a nie mogłam - pokarmu, siły, troski i pewnie cierpliwości i większej miłości i uwagi.
Były=nieprzespane kolki :) i kąpiele, kaczuszki...z wózkiem trzeba było pędzić jak na wariata, bo córka chciała skakać na wybojach w Inglesinie. Nie pokochała smoczków od urodzenia....chodzić zaczęła późno , ale poszła. W wieku 3 lat miała taki bunt, że chciałam odesłać na księżyc.
Najgorsze były początki przedszkola - ale dało się przeżyć....dzisiaj wspomina to się jako miłe wspominienie.
Dzisiaj ma 5 lat (skończy w sumie jutro) i jest moim największym szczęściem.
Wpajam jej wartości, które dzisiaj są mało atrakcyjne i trendy.. - ale wpajam bo wiem, że w tym tkwi siła.
Staram się poświęcać jej czas tak jak potrafię, nie zapełniam bajkami, drogimi zabawkami.
Chciałabym wykorzystać ten czas - czas dziecka, tak aby mogło % w przyszłości dla niej, aby dla niej emocjonalnie życie było łatwiejsze.....aby mogła ogarnąć, sprostać, walczyć, kochać, wybaczać, stawiać granice. Traktuję to jako przygodę, jako moją złotą kurę, która kiedyś zniesie swoje jajko.
Aby był kij i marchewka :) Aby była miłość i granice, czas dla mamy czas dla nas. Aby było wsparcie i zrozumienie. Aby była samodzielność i granice rozsądku bez matczynej nadopiekuńczości.
Urodzenie dziecka - zmienia każdą rodzinę, kobietę, mężczyznę - podobno!
Moje życie zmieniło się w 180 stopniach po urodzeniu, tak jak wszystko przewartościowałam, tak zaczęłam inaczej żyć, lepiej....może nie łatwiej ale lepiej i bardziej świadomie korzystać z każdego dnia i tego co on mi da w prezencie - nawet te negatywne chwile.
Kocham Cię mój Mikołajku :) Obyś za szybko nie stawała się coraz starsza :) :)
Uśmiechaj się tak jak to robisz, mniej w sobie tą dziecięcą radość otwartość .
To prawda, że urodzenie dziecka przewraca świat do góry nogami, ale później jest tylko radość, jaką teraz przeżywasz. Wszystkiego najlepszego dla Twojej córki :)))
OdpowiedzUsuńdziękuję w jej imieniu - przekażę :)
UsuńOch! Gratuluję tego szczęścia! Cieszcie się sobą bo czas nieubłaganie ucieka...ech. Wszystkiego najlepszego dla Twojej córeczki, niech zdrowo rośnie i kocha przyrodę jak jej mama:) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńdziękuję :) Ciepło ściskam :)
UsuńDużo szczęścia i słońca życzę jubilatce :) Wszystkiego najlepszego dla niej i jej mamy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dziękuję za miłe życzenia i pozdrawiam :)
Usuń